środa, 14 czerwca 2017

Podróże małe i większe czyli nasz May half term

Wokół nas ostatnio spory chaos więc w głowie pojawia się coraz więcej pytań. Chwilowo jednak zamiast zastanawiać się niczym Hamlet  być czy nie być..w UK  i innymi pytaniami typu: unikać wszelkich dużych miast, zgromadzeń, koncertów czy żyć normalnie? oszczędzać czy może wydać majątek na samolot do Polski w grudniu? (bo już wiemy, że wtedy wyjątkowo ciężko jest być poza nią..) i czy zgodzić się na wycieczkę dziecka do lokalnego meczetu?? sięgam po zdjęcia pięknych miejsc i uciekam we wspomnienia dopiero co przeżytych tam miłych chwil.

Mieszkając w centrum Anglii mamy to szczęście, że pięknych i ciekawych miejsc w niedalekiej odległości nam nie brakuje, a dzięki posiadaniu od kilku miesięcy gościobusa ;) i dobrym drogom w każdym kierunku, w ciągu 1h czy 1,5 możemy już przenieść się do jednego z nich.
Dodatkowym impulsem do powrotów w te ciekawe miejsca  i odkrywania ich coraz dokładniej, jest zawsze przylot rodziny z Polski.  Zatem i tym razem, nie mogło być inaczej.
W trakcie naszego piątego half term holiday, czyli wolnego od szkoły tygodnia z dodatkowo jednym weekendem przedłużonym o poniedziałkowy bank holiday, (dokładnie od 28 maja do 4 czerwca) udało nam się siedmioosobową ekipą odwiedzić ok 7 niezwykłych miejsc - zatem dla każdego znaleźliśmy coś miłego :)

I właśnie o tych siedmiu wspaniałych miejscach ;) chciałam dziś nieco opowiedzieć. Ale żeby nie zasypać Was informacjami, napiszę w kilku częściach. A oprócz krótkich (w miarę ;) relacji, znajdziecie poniżej ciekawe fotki, które wybrałam z naszych zasobów oraz z ok 3 tysięcy (!) zrobionych przez naszych gości ;)

A zatem - w niedzielny poranek 28 maja udaliśmy się do Stansed, żeby odebrać naszych gości z lotniska, a potem tradycyjnie już ruszyć do położonego, w połowie drogi od naszego miasta, wyjątkowego i wiekowego angielskiego town czyli Cambridge. Dla nas stało się ono obowiązkowym punktem do pokazywania naszym kolejnym gościom, gdyż wszystkich urzeka ono architekturą i wyjątkowym klimatem.Według mnie, Cambridge jest nawet bardziej godne uwagi niż Londyn. 

Niezwykła architektura wiekowych collegów położonych malowniczo nad rzeką Cam, po której płynąc specyficzną gondolką, można je podziwiać, przywodzi mi na myśl poznański zamek i UAM ze względu na kolorystykę oraz mediolańską katerę z jej unikalnymi koronkowymi ornamentami. Niezwykłe kaplice i wnętrza niektórych uczelni, za odpłatą kilku funtów, w weekendy oraz wakacje są przeważnie dostępne dla zwiedzających. Warto zatem zajrzeć choćby do jednego wybranego, aby lepiej poczuć ten staroangielski uczelniany klimat miasta. Całkowicie za darmo natomiast można odwiedzić niezwykłe przyuniwersyteckie muzea, które bardzo polecam także dla ciekawskich dzieci (Museum of Archaeology and Anthropology z milionem najróżniejszych artefaktów, Sedgwick Museum of Earth Sciences z ogromnymi szkieletami stworów z czasów dinozaurów oraz zbiorami skamielin, minerałów i najróżniejszych typów skał zgromadzonych nawet przez samego Ch. Darvina i Museum Fitzwilliam z ogromnymi zbiorami praktycznie z każdej dziedziny sztuki począwszy od czasów starożytnych i z najróżniejszych zakątków świata).
Oprócz muzeów, warto jeszcze odwiedzić w Cambridge przepięknie utrzymany ogród botaniczny, a nawet spędzić na jego terenie cały dzień. Można tam bowiem, spacerując i podziwiając różnorodną większa i mniejszą roślinność w parku i tropikalną czy alpejską w specjalnych szklarniach, a potem wylegując się na trawie czy popijając kawkę w ogrodowej kawiarni, wyjątkowo miło spędzić pogodny dzień.

Cambridge to także miły spacer wzdłuż rzeki i podziwianie cumujących tam różnorodnych barek, nierzadko służących właścicielom za ich dom. To naprawdę niezwykłe miasto, w którym my mieliśmy okazję nawet trochę pomieszkać w wakacje 2015r. Kryje ono w sobie ogromną ilość atrakcji i najlepiej poświęcić mu cały długi weekend.
Co więcej można tam spróbować piwa produkcji mojego Męża. Obecnie warzone ono jest już nie w Cambridge, a ok 30 mil na zachód od niego, ale nadal pyszne piwo produkcji polskiego piwowara dociera do kilku tamtejszych pubów (obecnie dostępne było np. The Grain & Hop Store).  Także możliwość degustacji tego wyjątkowego kraftowego piwa to kolejny powód, dla którego warto odwiedzić Cambridge! :)

A teraz sami spójrzcie, że Cambridge to angielskie must see!







Dovedale – to kolejne wyjątkowe miejsce, gdzie postanowiliśmy zabrać naszych wyjątkowych ostródzkich gości. Jeśli Wy też kochacie górzyste tereny, zieleń i rzeki to na pewno Dovedale by się spodobało i Wam :)



Odkryta przez nas w zeszłym roku ta malownicza dolina rzeki Dove leży na skraju Peak Districk, a co najlepsze - jedyne 1,5h drogi na północ od naszego miasta w Northamtonshire!
Na miejscu, po krótkim spacerze wzdłuż rzeki, czeka nas przeprawa przez nią po steeping stones, a następnie wdrapywanie się na niewielki Thorpe Cloud, żeby podziwiać z góry piękne widoki na Dovedale.  Wejście łagodniejszą ścieżką jest możliwe nawet z czterolatkiem, więc naprawdę warto. A po pikniku na szczycie polecam jeszcze pospacerować wzdłuż rzeki, by okryć konary drzew pełne monet oraz skalne bramy i jaskinie. O ile oczywiście bardziej obfity shower Wam w tym nie przeszkodzi ;)





Kolejna atrakcja w okolicy to Ilam Hall and Park, który także zdecydowanie warto odwiedzić. A zwłaszcza jeśli lubicie stare angielskie dworki i spacery po pięknych terenach parkowych. Dworek niestety można podziwiać jedynie z zewnątrz, chyba że zdecydujesz się na nocleg w funkcjonującym tam hostelu. Do samego zmierzchu natomiast, można spacerować po ogrodach włoskich oraz pięknym terenie wzdłuż rzeki, wśród starych drzew i bujnej zieleni z kwitnącym akurat czosnkiem niedźwiedzim na czele. Dla dzieci dodatkową atrakcją jest nature playground oraz możliwość spotkania pasących się opodal owiec czy okrycie tajemnych schodków w wieży.  Dodatkowo do godziny 17 można odwiedzić tamtejszy tearoom i popijając herbatkę, czy kawkę ze słodkim co-nieco, (a w sezonie nawet z owocami prosto z ogródka zorganizowanego tuż obok kawiarni ) podziwiać niezwykły widok na góry.



W wiosce Ilam, mieszczącej się tuż obok parku, możemy jeszcze dodatkowo poczuć się niczym w małej Szwajcarii! A to  dzięki wyjątkowej zabudowie, stworzonej przez ówczesnego właściciela Ilam Hall, który prawie 200 lat temu zapragnął stworzyć sobie namiastkę ukochanej Szwajcarii i wybudować tuż obok posiadłości, domki na wzór zapamiętanych przez niego chat alpejskich.

Krótko mówiąc całość po prostu rewelacja!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz